Tu i teraz – kwiecień 2018
Może to będzie już jakaś tradycja, że kwartalne tu i teraz będę pisała w słonecznym Rzeszowie. Za oknem delikatnie kołyszące się pączki na drzewach, oświetlone promieniami słonecznymi. Niezaprzeczalnie przyszła wiosna, choć ciągle mam obawy czy zmiana opon z zimowych na letnie to była dobra decyzja. Wszak kwiecień plecień, bo przeplata trochę zimy i trochę lata.
Po perturbacjach z początku roku, weszłam w nowy kwartał z lepszą energią. Przede wszystkim człowieka nastraja wiosna. Czuć ją w powietrzu, widać na ludzkich twarzach i słychać, dzięki ptakom. Dlatego też moje tu i teraz jest bardzo pozytywne i nastraja do działania w kolejnych miesiącach. Jestem pewna, że będzie się działo!
JESTEM…
… poturbowana, po ostatnich trzech miesiącach. Nie oznacza to jednak wcale, że się poddaję. Wręcz przeciwnie – czuję się silniejsza, zmotywowana i gotowa do działania. Czasami w życiu przychodzi taki czas, że zwyczajnie się wycofujesz. Dla mnie trzy miesiące wycofywania były pewnego rodzaju momentem zastanowienia się „co z tym życiem?” Nie bez powodu na blogu było dość refleksyjnie i czasami katastroficznie. Jeśli nie czytaliście to zapraszam szczególnie na cztery teksty, które oddają mój pierwszokwartalny nastrój.
Znajomości z których wyrastamy
Nie umiemy korzystać z wolności
Jak świat codziennie ryje mi banię?
A gdyby tak świat się skończył?
BĘDĘ…
… bardzo kreatywna! Wróciłam m.in. do bullet journala, który na wiosnę emanuje kolorami. Przypomniałam sobie o artystycznej żyłce, która jest we mnie od zawsze i dzięki temu ożywiam pozostawione dawno temu hobby.
Jest szansa, że dzięki powrotowi do dawnych ulubieńców, na blogu trochę się pozmienia, głównie wizualnie, ale o tym będzie kiedy indziej.
CIESZĘ SIĘ…
… że świat budzi się do życia. Cieszę się z perspektywy aktywności na świeżym powietrzu. Bardzo nie lubię zimy, a jesieni to już wcale! Szczególnie cieszy mnie fakt, że nareszcie można wyjść z dusznych sal fitness i siłowni, i zacząć korzystać z uroków pięknej pogody.
CZYTAM…
… niezmiennie kryminały. Właśnie skończyłam „Testament” Mroza i muszę przyznać, że chyba jestem trochę zmęczona tą serią. Mimo wszystko, jak tylko pojawi się kolejna to na bank pobiegnę ją kupić – ten typ tak ma, bo Chyłka i Zordon to moja ulubiona literacka para.
Ostatnio przejawiam spore zainteresowanie literaturą amerykańską. Dzięki znajomemu molowi książkowemu dowiedziałam się o „Elegii dla bidoków” J.D. Vance’a. Znowu podchodzę sceptycznie, ale mol tak zachwalał, że nie mogę odpuścić tej pozycji. Jak zapewne pamiętacie, ten sam mol polecił mi „Drogę” McCarthyego, o której pisałam w tym wpisie. I szczerze polecam!
ZASTANAWIAM SIĘ…
… jak ogarnę czasowo wszystkie plany i cele, które postawiłam sobie na najbliższe trzy miesiące. Wiem jedno – będzie pracowicie, będzie kreatywnie i będzie targało!
A Wy w jakich nastrojach witacie wiosnę? Co ciekawego aktualnie czytacie? W jakim momencie zastała Was wiosna?
Cykl #tuiteraz został zapoczątkowany przez Kasię z worqshop.pl
Punkt Stwarzania. Miejsce dla silnych kobiet
13 kwietnia 2018 at 13:04Zainteresowała mnie ta artystyczna żyłka, zdradzisz, w jaki sposób masz zamiar się artystycznie wyżywać? U mnie na wiosnę moje myśli zdominował pomysł ogrodu różanego, jak już go sobie zrobię, to może ustawię tam sztalugę i zacznę od malowania intuicyjnego ponoć świetna sprawa, żeby lepiej poznać siebie 🙂 Pozdrawiam serdecznie i już dodaję Twój blog do ulubionych!
Dziewczyna z agencji
13 kwietnia 2018 at 13:18Muzyka i malowanie 🙂 więcej znajdziesz na moim instagramie 🙂 Ogród różany? Brzmi nieźle 🙂
blog lifestylowy
11 kwietnia 2018 at 09:54Fajne podsumowanie. Ja też cieszę się z tego, że już jest wiosna i wszystko budzi się do życia. Aż się chce 🙂
Madziula
7 kwietnia 2018 at 15:06Tak Madziu tylko pozytywna moc!!! Wiosna juz z nami !!